Wzięłam kolejne tabletki, wczoraj. Przedawkowanie kolejny raz. Nie pamiętam kiedy usnęłam, z czego tak naprawdę się cieszę. Ostatnio męczę się z tym, żeby zasnąć. A teraz? "padłam" i spałam jak zabita. Jak na mnie, wstałam wcześnie - trochę po 8:00. Całkowicie wyspana i wypoczęta. Tylko nie mam już nic przeciwbólowego. Nothing. Więc muszę wykombinować jakąś kasę. Na tabsy, energetyki, może fajki. Myślę, że z kupnem jak najbardziej nie będzie problemu. Problem z samym miejscem. Ale kurde, są święta, wolne. Mam pełno i w cholerę czasu. Niech tylko poprawi się trochę pogoda.

